Chociaż uroczyste, świąteczne śniadanie było planowane na przyszły tydzień, to jednak życie napisało nam inny scenariusz. Jednak chęć przeżywania dobrych chwil wzięła górę. To nic, że wczoraj posiana rzeżucha i owies jeszcze w nasionka, własnoręcznie wykonanych pisanek nie było, wiersze i piosenka tylko wysłuchane..., za to atmosfera iście świąteczna, a i "zajączek" o dzieciach nie zapomniał.
Pragnę pochwalić i publicznie podziękować Zosi J., która pomogła mi nakryć i udekorować stół na przyjęcie dzieci.
A wszystkim, w imieniu własnym i Pań Arpiny i Jowity życzymy:
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
Opracowała: Ilona Stefanowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz